Ślub w barwach lata… – PLENER

Miałam dokończyć historię Lidii i Krzysztofa, oraz wstawić zdjęcia z pleneru co też niniejszym czynię 😉

Jest dzień 3 sierpnia, pakuję torbę z ciuchami, kosmetykami i oczywiście ze sprzętem, tankuję moją astrę i jazda. Z Łodzi do Wisły będzie jakieś 300 km, więc warto się uzbroić w dobrą muzę, spokój i ewentualnie szybki refleks, bo człowiek może jechać bezpiecznie, ale niekoniecznie inni na drodze. Do mety dobiłam jakoś po 16-tej.

Najśmieszniejsze było to, że dziwnym trafem nie miałam do Lidki telefonu, nie wiem kamfora 😉 No ale wcześniej byłyśmy umówione drogą mailową, więc sądziłam, że skoro się nie odzywała to wszystko aktualne i gra gitara 😉
Dochodzi godzina 22 a tu cisza, trochę zaczęłam się niepokoić, bo siedzę sobie w hotelu, błagam wszystkie duchy święte o pogodę, bo muszę nadmienić że tego dnia było nad wyraz pochmurno i zanosiło się na deszcz, a tu nie wiem czy zdjęcia aktualne? Na szczęście jakoś przed 23 dzwoni telefon, to ona, ustalamy dokładne miejsce spotkania i czas i jest git 😉

więcej...»

Ślub w barwach lata…

Dopiero dziś mogę się za to zabrać, czyli za wstawienie zdjęć ze ślubu, którego nigdy nie zapomnę a to za sprawą wspaniałej pary Lidki i Krzysztofa.

Jest dzień 31 lipca b.r. godzina 11-ta 😉 a co…. lubię pospać. W dniach kiedy mam robić zdjęcia pierwsze na co patrze to okno, jak jest na dworku, czy są chmury czy ich nie ma, czy się upocę czy będzie świeżo 😉 Było pochmurnie wiec luzzz 😉
Zatem przystąpiłam do normalnych czynności, mycie jajecznica z pieczarkami itp itd.

Kierunek miejscowość Turek, konkretnie Zajazd Europejski w Szadowie Księżym, tam miałam ustawić sobie lampy na imprezę.
Potem kierunek Dobra, do domu Pana Młodego – Krzysztofa a potem Miłkowice do domu Pani Młodej. Wszyscy podenerwowani z delikatną nuta adrenaliny. Przed domem Młodej fajna tambylcza orkiestra heheh dęta 😉 Zawsze to dodaje uroku a i panowie pewnie po kielichu 😉 Skorzystałam z okazji bo było blisko i szybciutko pobiegłam do kościoła, zobaczyć co mnie czeka, porobiłam kilka zdjęć kościoła na zewnątrz i wewnątrz.

więcej...»

W teatrze też odbywają się lekcje

Jak niektórzy wiedzą współpracuję z Teatrem Małym w Manufakturze i od czasu do czasu robię tam zdjęcia a to służące później do plakatu, a to dokumentujące przedstawienie. Fajne doświadczenie i przede wszystkim ciekawe wyzwanie.  To nie to samo co fotografowanie ludzi w studio, których właściwie mogę w dowolny sposób ustawić, tutaj wszystko się dzieje na żywo. Spektakle fotografuje się praktycznie na ostatniej próbie przed generalną bo wtedy nie ma publiczności, ale aktorzy są ubrani w stroje sceniczne, oraz co najważniejsze odbywa się ona przy świetle takim jak podczas spektaklu, jest ono wtedy mniej agresywne niż to światło robocze i nie mam możliwości prześwietlić zdjęcia. Najgorsze dla mnie jest jedynie to, że jak idę fotografować spektakl to raczej nigdy nie wiem o czym on jest, więc nie wiem które momenty będą najważniejsze i kiedy one się odbędą 😉 Taktykę mam taką, obserwuję i fotografuję od samego początku do końca. Latam jak żyd po pustym sklepie  i czatuję na dynamiczne sceny. Body ustawiam na śledzenie autofokusa w trybie ciągłym i praktycznie co chce to mam ostre.  Dzięki temu mam możliwość wybrania najlepszych ujęć w układzie chronologicznym danego spektaklu. Zazwyczaj jest tak, że po takim występie wracam koło 21 do domu i gwałtem muszę zdjęcia przygotować bo trzeba je wysłać do prasy… Zanim zjem obiad (!) ruszę się do kompa mija 23.00

Dziś przedstawię zdjęcia z dnia 31.08. ze spektaklu pt. LEKCJA autorstwa Eugene Ionesco w reżyserii Marcina Ehrlicha w obsadzie: Marek Kołaczkowski, Maria Gudejko oraz Loretta Cichowicz.

więcej...»